Po co mi Wielki Post?!



Po co mi ten cały Wielki Post? No po co?może już się o to pytałeś, może jeszcze nie… – a powinieneś. Bo nie ma nic bardziej wyczerpującego, niż życie w rzeczywistości, której się nie rozumie. Zadaj sobie dziś to pytanie tym bardziej, że jesteśmy na samym starcie tego czasu. A to bardzo ważny czas. Ważny, bo chodzi w nim o Ciebie, o Twoje serce i Twoją relację z Jezusem Chrystusem.

Musisz się do jednego przyznać. Że coś jest nie tak z Twoim sercem. Myślę, że dobrze to wiesz. Czujesz, że Twoje serce pragnie czegoś wielkiego, a tymczasem codzienność sukcesywnie je kurczy. Czujesz, że chcesz kochać i być kochanym, a jednak zamiast tego masz w sobie złość. Czujesz, że pragniesz, aby Twoje serce tętniło życiem, tymczasem wypełnia je ciemność, śmierć, grzech…

Widzisz, to pierwszy krok – uznać, że coś ze mną jest nie tak. Nie po to, by się użalać nad sobą – nie od tego jest Wielki Post. Wielki Post jest dla prawdy. Jezus przecież powiedział, że to prawda wyzwala. Musisz uznać prawdę, że jesteś grzesznikiem, który jest malutki i słabiutki. I że bez Boga za daleko nie pojedziesz. Po to jest Ci dany ten czas – żeby po prostu uznać swój grzech i odkryć Boga w swojej słabości.

Sprawa kolejna to uznanie, że masz serce pragnące. Jednak nie zawsze dobrze te pragnienia realizujesz. Możesz pragnąć tego, co się da dotknąć – pieniędzy, ubrań, mieszkania, perfum; ale i tego, co jest niewidzialne: bezpieczeństwa, uwagi, czułości, miłości… W Wielkim Poście musisz uznać, że Twoje serce jest wyschnięte. Że krzyczy z pragnienia! Dobrze wiesz, że ten cały krzyk zamyka się w tym jednym wołaniu: wołaniu o miłość.

To dobrze, że Twoje serce woła. Bo to wołanie otwiera drogę Jezusowi. Spójrz dziś na siebie tak, jak na Samarytankę, która łazi codziennie do studni po wodę. Ona spotkała w końcu Tego, który nasycił wszystkie jej pragnienia. I przyjął ją ze wszystkim, z czym do tej studni przychodziła. Tak samo jest i z Tobą: Bóg dziś przyjmuje Cię ze wszystkim, co w sercu nosisz. Siada obok Ciebie na murku i mówi: opowiadaj. Opowiedz mi o swoim życiu. Powiedz, co jest nie tak? Za czym tęskni Twoje serce? Opowiedz mi o swoim życiu. I proszę, daj mi miejsce w nim. Bóg może dać Ci miłość, za którą tak bardzo tęsknisz.

W Wielkim Poście chodzi o Boga. Mówiąc najprościej: chodzi o spotkanie z Nim. Nie chodzi o wkładanie włosiennicy i dwukrotne biczowanie w ciągu dnia. Bóg, który dla Ciebie zmartwychwstał jest miłośnikiem życia i chce Ci to życie dać, życie w pełni. Czy się na to zgadzasz? Czy to pojmujesz?

Kościół wskazuje na trzy środki, które pomagają dobrze przeżyć czas przed Wielkanocą: modlitwę, post i jałmużnę. Modlitwę – by z Bogiem pogadać i Go posłuchać. Post – by odłożyć na bok, to co mi czasem przeszkadza w rozmowie z Nim. Jałmużnę – by pomóc innym Go spotkać i opowiedzieć o swoich z Nim rozmowach. 

Zrób dziś ten krok wiary – daj Bogu szansę. Daj Mu szansę spotkania się z Tobą przy Twojej studni, w Twoim życiu. Jesteś tak ważny dla Niego, że na pewno to zrobi, na pewno do Ciebie przyjdzie.


I ostatnia myśl. Wielki Post jest po to, aby nastawić swoje serce. Tak jak ortopeda nastawia złamaną kość, tak Ty musisz chwycić swoje serce w obie dłonie i je nastawić – we właściwą stronę. W stronę Boga Życia, Boga, który nie wahał się nawet przejść przez śmierć. Dla Ciebie. DLA CIEBIE, który czytasz te słowa. 

Bądź gotów. Bądź gotów, bo On dla Ciebie zmartwychwstanie!

Komentarze

  1. z całego serca dziękuję za te cenne wskazówki, za uświadomienie mi gdzie jestem i w jakim kierunku powinnam iść :) Bóg zapłać ...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty