Prosta Miriam. [ Homilia fatimska ]
Kiedy kupujemy telewizor, to
szukamy takiego NAJwiększego. Jeśli komputer, to taki, żeby miał jak
NAJpojemniejszy dysk twardy lub jak NAJwięcej rdzeni procesora. Kiedy idziemy do
spożywczego na zakupy, to wybieramy te owoce, które zdają się być NAJświeższe.
Kiedy składamy komuś życzenia, to zazwyczaj mówimy: „wszystkiego NAJlepszego”. Tak jakoś mamy, my ludzie, że uwielbiamy
to, co jest NAJ. To, co jest wielkie, piękne, świecące, szybkie, ładne, bogate
itd. Itd.
A Bóg to ma jakoś tak na odwrót. On uwielbia rzeczy proste i szare. Takie zwyczajne. Takie
nieskomplikowane. Takie często w oczach ludzkich – głupie. Wszak to św. Paweł powie, że „Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach
świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; i
to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie
jest, wyróżnił Bóg, by to co jest, unicestwić, tak by się żadne stworzenie nie
chełpiło wobec Boga” (1 Kor 1, 27+). Bóg
uwielbia to, co jest proste. Uwielbia budować piękno na tym, co jest codzienne.
Z Maryją jest podobnie. Zwykła dziewczyna. Z zapomnianego Nazaretu,
z może małego domu. Młoda (bo przecież kiedy weszła w związek z Józefem miała
może – według różnych źródeł – z 15, 16 czy 17 lat). Zapewne miała różne radości i smutki w swojej codzienności.
Taka prosta dziewczyna. Pewnego dnia tę
Jej prostotę zaburza Anioł, sam Bóg, który pyta Ją, czy pomoże Mu zbawić świat.
Czy zgodzi się na to, żeby On ten świat trochę przemeblował, pozmieniał, na
lepsze. To zwyczajne Jej „tak!” rozpoczęło nowy rozdział w życiu całej
ludzkości.
Myślę, że ta prostota Miriam (tak brzmi Jej imię po żydowsku) polegała na tym, że potrafiła słuchać Boga.
Nie przeszkadzał Jej w tym żaden grzech,
bo jak wiemy dzięki dogmatowi o Jej Niepokalanym Poczęciu, Bóg zachował Ją od
grzechu pierworodnego i każdego grzechu w ogóle. Relacja z Bogiem więc nie była niczym zakłócona.
Kiedy Maryja objawiła się w Fatimie 98 lat temu, w sierpniu to było
akurat 19’, zrobiła to bardzo prosto. Pokazała się trojgu biednym dzieciaczkom
i prosiła by się modliły o pokój na świecie. By odmawiały różaniec. Przychodziła przez 6 miesięcy i mówiła z
bólem, jak bardzo jest Bóg obrażany. Że czas coś z tym zrobić. Że ludzie się
wzajemnie przez swoje grzechy zabijają, niektórzy też na wieczność, wybierając
piekło.
Maryja w Fatimie mówi, że może to się wszystko odmienić dzięki
Nabożeństwu do Jej Niepokalanego Serca. W jednym z objawień mówi, że „Bóg
pragnie ustanowić na świecie nabożeństwo do Mego Niepokalanego Serca”.
Na czym polega takie nabożeństwo? Na poświęceniu
się Jej Niepokalanemu Sercu i wynagradzaniu za grzechy w pierwsze soboty
miesiąca poprzez: spowiedź, Komunię św., jedną część różańca i 15minutowe
rozmyślanie o życiu Maryji.
Jest takie niebezpieczeństwo, że na to wszystko popatrzy się tak
„rytualistycznie”. Że jak tego nie wypełnię, to Bóg się obrazi, Maryja się
obrazi i będzie kicha. Nie. To wszystko
jest pomoc od Boga przez Maryję dla każdego z nas, na największą naszą
bolączkę, którą jest… grzech. Grzech to jest nasz osobisty dramat, kiedy
nie trafiamy do celu: naszego zbawienia. Całe przesłanie Fatimy można streścić
w stwierdzeniu, że Bóg nie chce żeby
Jego ukochane dziecko – ja i ty – zginęło.
Dlaczego wybrał Bóg Maryję do
tego wszystkiego? Nie mógł bez Niej? No mógł. Ale chciał pokazać, że liczy na
ludzką współpracę. Że się da coś zrobić ze złem świata razem. Że On może zadziałać.
Przez Maryję Bóg przypomina, że chce dla każdego pełni życia. Że
chce dla Ciebie jak NAJwięcej łaski. Jeśli więc zmagasz się z jakimś
grzechem, słabością – dziś jest dobry dzień, żeby Bogu się oddać. Poprzez
Maryję.
Trzymać się Maryji to znaczy trzymać się Boga. Ona była blisko Niego. Ona zna się na relacji z Bogiem. Dlatego tylu świętych Ją
uwielbiało. Dlatego boją się jej demony. Dlatego można Jej zaufać. Bo odkryła, że życie z Bogiem jest po
prostu warte przeżycia. I dzisiaj przypomina o tym poprzez Fatimę. Tobie i
mnie.
Ewa zwątpiła, Ona nie, Ewa nie potrafiła milczeć, Ona o wszystkim pozwoliła powiedzieć tylko Duchowi Świętemu, podzieliła się wyłącznie prawdą, na wężu stoi w mocy drzewa Krzyża Chrystusa, uwierzyła oblubieńczej Miłości, że żadnego w niej podstępu nigdy nie było, wolna od grzechu, wolna ku pełni miłości, upiększa Raj. Dziękuję, NAJkochańsza Mamo. Ave Maria!
OdpowiedzUsuń