Porycz!
Jedno słowo wali mnie dziś po gębie z czytań. Słowo: „krzycz!”.
Pamiętam swoje początki drogi zakonnej. Jak było trudno. Jak
było źle. Bo to był czas, kiedy musiałem wiele w sobie poprzestawiać. Czas,
kiedy inaczej postrzegałem Boga. I pamiętam, że choćby nie wiem, co się we mnie wtedy
działo, przed Jezusem zawsze byłem „miły i ułożony”. Mógł mnie szlag trafiać,
ale w kaplicy nabożnie rączki składałem i odmawiałem nabożne teksty. A serce
krzyczało.
Któregoś dnia, podczas rozmowy z kierownikiem, w nowicjacie,
otrzymałem prostą radę: „idź do kaplicy i wszystko Mu powiedz”. Poszedłem. Pamiętam, że walnąłem się wtedy na ziemię i ryczałem. Krzyczałem. Wywaliłem
wszystko, co mi w sercu leżało, i wcale nie pobożnymi słowami. Poleciało krwiste
mięcho z moich ust… Z kaplicy wyszedłem zdrowszy. I z wrażeniem, że Jezus mówi:
„o! w końcu! Teraz możemy działać!”.
Naprawdę, potrzeba szczerości w relacji z Jezusem. Ty nie
masz być grzecznym chłopcem. Grzeczną dziewczyneczką. My czasem przed Nim po
prostu udajemy. W środku nas rozrywa, ale w kościelnej ławce siedzimy
nienagannie. No bo jak Mu powiem, to On mi przywali. A właśnie nie! Jak Mu
powiesz, co Ci na sercu leży, to On pomoże.
Weź nie udawaj przed Nim. Nie musisz. On i tak zna Cię na
wylot. I wcale Mu nie przeszkadzasz.
Pokrzycz trochę w tym Wielkim Poście. Pozwól sobie na
szczerość. Na autentyczność. Pójdź do kaplicy, kościoła, swojej izdebki i
pokrzycz Mu o tym, co Ci się w sercu kotłuje. Warto.
Bóg wie, że szukasz i potrzebujesz Jego bliskości. Ale ma
związane ręce, kiedy zamiast Mu pokazać swoją bezradność, pokazujesz
uśmiechniętą maskę. Pozwól sobie na post od udawania i "ułożoności" – wejdź w relację z Jezusem przy 100
% szczerości. Spróbuj. Zobaczysz, jak to pozytywnie wali po głowie.
Najtrudniejszy rodzaj postu to wejście w relacje z Bogiem. Żadne tam ograniczenia. One mają tylko pomóc, mam odrzucać to, co mi przeszkadza w wejściu w relację z Panem Młodym. Tak jak kocham jedną kobietę i odrzucam wszystkie inne, nie dlatego, że one są złymi kobietami, ale dlatego, że JUŻ WYBRAŁEM. To nie Bóg wymyśla jakieś posty. To miłość nakazuje odrzucenie wszystkiego, co nią nie jest. [ o. Grzegorz Kramer SJ ]
+
Tylko to jest takie trudne tak przyjsc i nie udawać.. bo czasem boli za bardzo.. strach przed własnymi emocjami, bólem...
OdpowiedzUsuńto prawda... ale warto ;)
Usuń