Kosmiczna miłość
Wielki Piątek
Mam taki coroczny rytuał, że przed albo w czasie Triduum oglądam
„Pasję” Gibsona. I za każdym razem porusza mnie tak samo mocno. W tym roku
oglądałem z myślą, po co to wszystko
było. Po co była ta krwawa jatka na Bogu. I dlaczego On sobie na to pozwolił.
Na początku Drogi Krzyżowej w „Pasji”, jego towarzysz, jeden
ze skazańców, krzyczy do Jezusa: „Dlaczego
obejmujesz swój krzyż, idoto?!”. Mocne słowa. Bo to, na co Bóg sobie
pozwolił, rzeczywiście jest istnym szaleństwem. W starożytności ukrzyżowanie było najsroższym i najbardziej
haniebnym sposobem zabicia człowieka. To była kara dla największych
przestępców, która poza totalnym umęczeniem człowieka miała go pozbawić godności. Ludzie na krzyżu
czasem umierali parę dni, gnili, wrzeszczeli, wisieli cali nadzy.
I Jezus też. Zrobił
coś totalnie niezrozumiałego. Po co?
Ano z miłości. To jest jedyna odpowiedź na Wielki Piątek –
Bóg kocha. I robi to w sposób całkowicie przekraczający nasze wyobrażenia.
To, że Bóg pozwolił zrobić z siebie
szmacianą lalkę jest największym dowodem Jego atencji wobec Ciebie. Nie da się
chyba bardziej.
Jeden aspekt Męki bardzo mnie w tym roku porusza. To, że Jezus na to właśnie pozwolił. Był Bogiem, więc
nie było dla Niego problemem, żeby w jednej nanosekundzie rozwalić świat, a
tych wszystkich, którzy go wyśmiewali zabić, jak muchy. Naprawdę, Bóg jest
mocen to zrobić. Ale jednak nie zrobił. Pozwolił. Chciał pokazać, jak bardzo Mu zależy. Jak bardzo chce, żebyś Ty w wolności zgodził się na Jego miłość, Jego
działanie.
Za chwilę będziemy
adorować Krzyż. I chcę Cię zachęcić byś dzisiaj zrobił to z dwiema myślami.
Bo nie chodzi o to żeby bezmyślnie „dać kuśka” kawałkowi drewna. Bo to byłaby
głupota. Ten Krzyż jest symbolem tego Krzyża z Golgoty. I trzeba do niego podejść na serio.
Pierwsza rzecz: Uderzyć się w pierś z powodu swojego
grzechu i głupoty.
Wiesz na czym polega
dramat Wielkiego Piątku? Na odrzuceniu Boga. Jego miłości. Jezus przychodzi kochać, a my Go na krzyż,
na śmierć. Jest taki film, „Tylko mnie kochaj”. Chyba w scenie finałowej
filmu, ta mała, sympatyczna dziewczynka staje w drzwiach mieszkania bohatera i
mówi: „Tylko mnie kochaj!”. On ją oczywiście przyjmuje. Ale jakie byłoby nasze
zdziwienie gdyby walnął ją z pięści w twarz. Oburzylibyśmy się, co nie? A coś takiego zrobiliśmy na Golgocie. Ba! Robimy
ciągle!
Ciągle Jezusa
odrzucamy. On przychodzi do Twojego życia, a Ty Go odrzucasz. Weź sobie zadaj pytanie, kiedy dzisiaj będziesz
leciał do krzyża, jak Go odrzucasz? Jak z Niego szydzisz? Trzeba dzisiaj przed
tym Krzyżem upaść i przyznać, że robimy
sobie z Boga czasem jaja. Jaja wielkanocne. Kiedy z sobotniego koszyczka czynimy meritum Wielkanocy. Kiedy idziemy do spowiedzi i mówimy, że nie mamy
grzechów. Kiedy jesteśmy
ignorantami, bo nie walczymy i nie rozwijamy wiary. Czas z tym skończyć! W
czasie procesu Jezusa i Jego ukrzyżowania wszyscy, poza małymi wyjątkami,
robili sobie z Niego jaja. Wiem, jak to brzmi. Ale taka prawda. Tak nie można.
Druga rzecz. Pomyśleć
o tej szalonej miłości, która chce mnie ukochać nie siłą, a dobrocią.
Jak będziesz szedł dzisiaj do Krzyża, w ogóle w czasie całej
tej Liturgii, weź pomyśl, jak On Cię
musi kochać. Jak oszalał na Twoim punkcie! Jezus nie zbawił nas przez samo
to, że cierpiał fizycznie. Może znaleźliby się ludzie, którzy w ciągu istnienia
świata doświadczyli większych cierpień. Jezus
uratował nas przez to, że to wszystko zniósł. To Jego miłość nas zbawiła. Jezus
tak Cię kocha, że pozwolił i dalej pozwala na wszystko. Nawet na to, żeby
Go traktować jak szmacianą lalkę.
Wielki Piątek znaczy:
kocham Cię.
Od Ciebie zależy jaką
postawę przyjmiesz. Co z tym zrobisz. Czy uciekniesz spod krzyża do swojej
czasem beznadziejnej codzienności, czy zostaniesz i pozwolisz Jezusowi Cię w
końcu ożywić.
I zakończę ks. Janem Kaczkowskim.
Ksiądz Jan opowiada, że
jego rodzina nie była bardzo religijna, że w pewnym momencie odsunął się od
Kościoła, ale od czasu do czasu "przypadkiem" trafiał jeszcze w
okolice swojego parafialnego kościoła, coś go tam wciąż ciągnęło: "Stojąc tak czasem w kościelnej
kruchcie i patrząc na robiącego dziwaczne wrażenie, śmiesznie przebranego i
machającego rękami pana, który podnosi do góry białego wafla, a wszyscy padają
przed nim na kolana, myślałem: albo to jest On, albo to są jakieś kosmiczne
jaja" [ cytat z: LINK ].
A Ty? Pozwolisz Mu się w końcu kochać?
+
Dokładnie jest tak jak napisałeś....palemka,koszyczek a w niedziele rezurekcja to bardzo długo było symbolem tego najważniejszego wydarzenia w życiu chrześcijanina,którym wydawało mi się ,że jestem. Ksiaąka Valtorty pt:Piata Ewangelia a potem film Pasja sprawiły że zrozumiałam i już nie zadaję tych samych pytań o których napisałeś.......Dziś wiem jedno ...czas i wydawało by się przypadkowe spotkania jest tym o czym czytamy w Księdze Koholeta.....
OdpowiedzUsuń.."Wszystko ma swój czas,. i jest wyznaczona godzina. na wszystkie sprawy pod niebem: Jest czas rodzenia i czas umierania,. czas sadzenia i czas wyrywania ....".tak każdy otrzymał łaskę nawrócenia tylko musimy chcieć .....
A te przepiękne słowa z Pieśni nada Pieśniami. mówią wszystko......"nie budźcie ze snu, nie rozbudzajcie ukochanej, póki nie zechce sama..........."
Pozdrawiam i Błogosławionych dni ......
Jak mam się Mu dać kochać, skoro nawet w święta nie jestem w stanie łaski uświęcającej? Wiem że Bóg mnie kocha z grzechem i bez, ale moim zdaniem w Wielki Piątek brak Eucharystii jest równoznaczny z ignorancją :| Brak Komunii = brak Boga, poszłabym do spowiedzi, ale w mojej parafii już prawdopodobnie nie będzie przed świętami. To takie trudne :|
OdpowiedzUsuń