nie bądź głupol



Mt 25, 1-13

Wiecie, jestem księdzem krótko. Niespełna trzy lata. Próbuję chodzić za Jezusem. Czasem to bardziej przypomina ślamazarne człapanie, ale się staram. I bywają dni, kiedy mi brak jakiejś energii, inspiracji, radości – takie większe bądź mniejsze doły. I często się łapię na tym, że to wynika po prostu z mojej wielkiej głupoty. Zamiast skupiać się na Jezusie, na dbaniu o relację z Nim, zajmuję się pierdołami. I wtedy jest lipa. To głupie, ale tak czasem mam…

Kiedyś już o tym wspominałem, ale: wyczytałem w jednym z artykułów ( KLIK ), że ludzie na łożu śmierci żałują głównie takich rzeczy:

1. Żałuję, że nie miałem więcej odwagi żyć życiem prawdziwym dla mnie, a nie życiem, którego oczekiwali ode mnie inni.
2. Żałuję, że pracowałem tak ciężko.
3. Żałuję, że nie miałem odwagi wyrażać swoich uczuć.
4. Żałuję, że nie pozostawałem w kontakcie ze swoimi przyjaciółmi.
5. Żałuję, że nie pozwoliłem sobie być szczęśliwszy.

To ciekawe, że w obliczu śmierci dostrzegamy, jakie rzeczy są naprawdę ważne. Ba! Ciekawe, że niektórzy dopiero wtedy odkrywają, że żyli wręcz głupio, bo nie skupiali się na sprawach ważnych.

Ta Ewangelia dzisiaj to taki Boży pstryczek w nasze nosy, żebyśmy i my nie żyli głupio – jako chrześcijanie.

Bo można iść za Jezusem i można to robić na dwa sposoby: głupi i mądry. Wszystkie panny (w innych przekładach określane jako głupie i mądre) czekają na Oblubieńca (to obraz wszystkich ludzi w Kościele jako we wspólnocie), ale różnią się między sobą sposobem czekania na Niego.

Jezus używa obrazu bardzo dobrze znanego ludziom tamtej epoki. Rola druhen była wtedy bardzo znacząca:

Tworzyły one orszak mający towarzyszyć pannie młodej w drodze na ucztę w domu pana młodego. Odbywało się to zawsze wieczorem, dlatego ważną rolę odgrywały tu lampy. Nie były to z pewnością małe lampki oliwne dające nikły płomyk i gasnące na wietrze, lecz raczej pochodnie zrobione z drzewiec owiniętych szmatami nasączonymi oliwą, bądź też mające naczynie z oliwą i knotem osadzone na drewnianym drągu. Pochodni takich używano podczas procesji i do oświetlania dużych wnętrz. Po pewnym czasie pochodnie gasły i trzeba było ja opatrzyć, tzn. dodać świeżej oliwy. Aby takie pochodnie mogły płonąć podczas trwającej wiele godzin uroczystości, konieczne było posiadanie odpowiedniego zapasu paliwa [ źródło: KLIK ].

Chrześcijaństwo i związane z tym czekanie na Jezusa, to jest jak bycie taką druhną. Idziesz nocą, zmagasz się, tęsknisz i trzeba na to przyjście Jezusa (we własnej śmierci czy w paruzji) się przygotować odpowiednio. Ale On też przychodzi codziennie, czasem tak niepozornie. W czasie Mszy przyjdzie pod postacią Chleba. Kiedy siedzisz w domu może przemówi do Ciebie przez czyjeś słowo, gest, dźwięk. Bóg ciągle o nas zabiega i chce nas ukochać, pomóc, ale… to trzeba zauważyć i przyjąć.

Jezus używa tego obrazu nie po to, żeby straszyć. Ale żeby tak nas trochę obudzić. Bo jesteśmy czasem tacy ospali w wierze i w ogóle w życiu. On mówi dzisiaj: „każda chwila jest ważna! W każdej walczysz o wieczność! Już teraz!”. Wieczność zależy od tego, co robię tu i teraz. I mogę być niezłym głupolem, jeśli już ją będę teraz tracił z powodu spraw niezbyt istotnych.

Chcę Cię dzisiaj zachęcić do utożsamienia się z tymi głupimi pannami. I odpowiedz sobie na pytanie: w czym w moim życiu jestem głupi i w związku z tym tracę siły do relacji z Bogiem? Może to jest mój grzech, od którego nie chcę odejść. Może szukanie u innych, w Kościele jedynie błędów. Może nie dbam w ogóle o relację z Bogiem.

Ja czasem tak mam. Że brakuje mi tej oliwy, tego Bożego życia, Bożych sił, i próbuję sobie radzić sam. Czasem mam wrażenie, że jak On na mnie patrzy to mówi: „Krzychu, ty mój głupolu kochany, weź wracaj. U mnie jest wszystko, czego Ci trzeba”… No, to się siebie zapytaj.

A jak być mądrym? Właściwie ustawiać w swoim życiu priorytety. Człowiek mądry to taki, kto buduje w swoim życiu na skale, na słowach Jezusa, na Ewangelii. Jeśli robię inaczej, to wtedy zaczyna brakować energii i siły: wtedy tej oliwy jest tak mało. 

A Bóg nie chce byś leciał na oparach. On chce byś był jak odrzutowiec!

+


Komentarze

  1. Jejku. Tak bardzo teraz tego potrzebowałam. Byłam w super relacji Bożej. Ale ostatnio też się tak człapię. A ja Go chcę! Ale jakoś mi tu ulatuje. A te słowa mnie ratują. Rób to co robisz, bo robisz to dobrze! Bóg zapłać!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty