szczęście
J 15,1-8
Lubię czasem połazić sobie po Empiku. Szczególnie lubię zatrzymać się
w dziale z książkami. I zawsze mnie ciekawi to, że jest tam mocny nawał różnego
rodzaju pozycji, które swoimi tytułami krzyczą o szczęściu. Dla przykładu: „10
sposobów na szczęście!”, „GPS Szczęścia”, „Szczęście dla każdego”, „Klucz do
szczęścia”. Mnóstwo tego. Jest na takie tytuły popyt, bo wszyscy tego pragniemy: pełni, zadowolenia, satysfakcji, pokoju. Ty
też prawda? I na to spełnienie tego pragnienia Jezus daje dzisiaj kapitalną receptę w Słowie:
Szczęście bierze się z głębokiej, autentycznej, zadbanej relacji z Nim, z
Jezusem. Pełnia, której tak intensywnie w życiu szukam, znajduje się jedynie w
Bogu, który to jedynie dobrze zna moje serce.
Jezus używa obrazu winnicy, winnego
krzewu, latorośli. Te biblijne obrazy wyrażają rzeczywistość Bożego
błogosławieństwa, radości i szczęścia. Dla Izraelity zadbana winnica była
symbolem wielkiego bogactwa, była metaforą życia pełnego obfitości, stanowiła o
statusie rodziny. I Jezus budując na świadomości słuchaczy, chce przekazać
ważną informację: że Twoje i moje życie
będzie obfite jedynie wtedy, kiedy pozwolisz żeby to On uprawiał Twoją winnicę,
Twoje życie; jeśli będę „podłączony” do Niego, który jest winnym krzewem.
To jest takie proste zaproszenie z
Jego strony: pozwól Mi działać. Bo
bez Niego to życie jest jakieś takie mdłe, szare, bez powabu i składu.
Ks. Wróbel w komentarzu do tej
perykopy pisze:
Życie człowieka bez Boga jawi się jako bezsensowne, zimne, bezużyteczne i
jałowe. Ogranicza się tylko do doczesności koncentrując całą witalność na
zaspokojeniu swoich egoistycznych dążeń i przyziemnych celów. Takie życie zostaje
przez Jezusa porównane do winnej latorośli, która bez łączności z krzewem
winnym usycha i ginie. Przeciwnie, życie człowieka w Bogu rozkwita twórczym
dynamizmem i harmonią. Jest ono ukierunkowane na Boga i drugiego człowieka.
Jest to życie według Bożych pouczeń w ścisłej wspólnocie z Osobą Jezusa
Chrystusa.
Zachęcam do takiego szczerego spojrzenia na swoje życie i
odpowiedzi na pytanie: czy jestem
dzisiaj szczęśliwy? Czy czuję, że żyję pełnią życia, czy może jednak wlokę się
przez życie? Warto zobaczyć, czy to, w co inwestuję swoje siły, daje mi tak
naprawdę pełnię, czy mnie przybliża do Boga. Czy inwestuję swoje siły w bliskość
z Bogiem, który zawsze jest na wyciągnięcie ręki. Bo On zawsze jest blisko. Zawsze chce dla mnie dobrze.
Lois Lowry w powieści „Egzamin
dojrzałości”, napisał słowa, które bardzo mi się spodobały:
Trzeba wszystko uporządkować. Musisz się zdecydować, czego chcesz się
trzymać. Musisz wiedzieć, co trwa, a co przeminęło. I czasami ustalić, czego
nigdy nie było. I musisz sobie pewne rzeczy odpuścić.
Może dzisiaj trzeba sobie pewne rzeczy
odpuścić, a bardziej skupić na Bogu. Bo bez Niego to się daleko nie zajedzie.
Komentarze
Prześlij komentarz